Tata przepisał nam tę działkę

Ewa Krasnodębska-Kowalewska
Z wykształcenia budowlaniec

Plony:
Owoce miałam, wiśnie, miałam wiśnie, czereśnie, ale nie miał kto ich zrywać. Kiedyś mąż wchodził na drabinę… To są piękne wiśnie, ale co z tego. Prosiłam tutaj panią, żeby może wzięli połowę, bo mnie jest tu za wysoko.
Co pani robi w ogródku?
Ptaszki karmię, już dzisiaj zjadły.
Drzewa
Są trzy bzy. To są drzewa, które są znacznie starsze. Znaczy, jak na tę działkę się wprowadziliśmy w ’83 roku, ja przejęłam tę działkę. Ten jest lila, tamten jest biały piękny, a ten też jest lila, ale taki bardziej ostry. Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba go wyciąć. „Niech dożyje do końca!”.
Jak wnuki były małe, to byliśmy na Mazurach, do lasu poszliśmy. Tam choinki były małe, takie samosiejki. Wzięłam dwie i przywiozłam. (pokazuje wielkie drzewa). Ta jest Zuzia, a to jest Wojtek. Bo Wojtek jest młodszy o rok (śmieją się). A syna poprosiłam, żeby zasadził brzózkę. No i syn kupił brzózkę taką w pudełeczku, mała i ona przerosła te choinki! Moja sąsiadka cały zcas móiwła, żeby chciała brzózkę. „Bo tak się człowiek przytuli….”. Ja mówię – „proszę pani, ta brzózka moja jest taka mała. Ale zawsze może człowiek się przytulić do mojej brzózki. Co za problem!”.
-Pani ma tutaj chyba najwyższą działkę (chodzi o drzewa).
Pamiętam, jak kiedyś jak były zawody lotnicze, to się wchodziło na najwyższy dach. Jakieś akrobacje były i się oglądało. A ja już dwa razy leciałam balonem. Nie tutaj, ale w Nałęczowie.
-Ile mogą mieć lat?
To stare drzewa są. Ja tu jestem ponad 30 lat od 1983 roku. Moja ciotka wtedy umarła. Ja przejęłam tę działkę. Ale my już wcześniej tu (byliśmy). Tata przepisal nam tę działkę. Posadziłam tu trochę piennych porzezczek, agrestu. A grządek nie mam. Znaczy mam grządki, ale warzyw nie. A nie, raz były warzywa. Jak moje wnuki były małe, miały po trzy lata- teraz mają po 30. No i stwierdziłam, że nei wiedzą, co to marchewka jets, pietruszka. Kupiłam nasiona, posiałam je. Jest tu taki zagonek. I wyrosła tu amrchewka i pietruszka, ale powiedziałabym (zaczyna się śmiać). Ale oni czekali i czekali, i się rzucili na tę marchewke i tę marchewkę tak jakoś skrobali, umyli i zjedli. To było.
-Cele edukacyjne spełnione.
Jeszcze kupiłam, bo nigdy nie widziałam, brukselka tu była. Wiecie państwo jak ona rośnie? To jest kapusta. To jest taki krzak, tam wyrasta taka łodyga i przy liściach są te główki. Ja chciałam to zobaczyć.
-A skąd Pani brała informacje o działce?
Na oko. Teraz przysyłają katalogi, Florex się nazywa i mogę wybrać, co chcę.
-Dużo Pani spędza tu czasu?
Ja zazwyczaj przychodzę tu o 7 rano, bo aj jestem taki „wczesny” człowiek i wracam gdzieś tak – jedenasta, dwunasta. Po południu, to tutaj dużo ludzi chodzi, nie lubię tak. Ale tak to właśnie rano. Bardzo lubię jak jest cisza, spokój. Mąz mówi – „ja z toba pojadę”. A ja mówię – nie. (…) historia jak mąż wykopal jej kwiatki.
Zwierzęta
Historia o piesku, który wkradał się do sąsiadki. Panie karmią jeże (8 minuta). Koty wchodzą na działkę. Ptaszki myją się, jak puszczam wodę.
Rytuał codzienny
Przychodzę o 7, przebieram jakieś ubranie, mam takie spodnie waloniaste, które zakładam i właściwie rozglądam się, patrzę co tam tego. No a, potem jak już coś porobię, to sobie siadam. Mąż przychodzi, krzyżóweczka i koniec (śmieje się). A ja tak nie.
Wnuki
Teraz rzadko rzychodzą, bo są dorosłe, maja dwadzieścia siedem i dzwadzieścia osiem lat. Teraz rzadku tu przychodzą. Zawsze tu rpzychodzili. Nie b Ło metra wtedy, to ja przyjeżdżałam z nimi, wtedy jeszcze samochód prowadziłam, miałam bardzo dobrego trabanta (śmieje się). Teraz metro jest, wsiadam w metro. Mieszkam na Woli. Metrem dojeżdżam do placu bankowego i dwa przystanki tramwajem.
-A czasem robi tu Pani jakieś pikniki, zaprasza znajomych?
Nie. Ja właśnie lubię ciszę, spokój i właściwie moi znajomi jak chcą przyjść, to przychodzą po południu. Piąta, szósta…. A ja wtedy to już książkę i krzyżówkę rozwiązuję w domu. Bo ja przychodzę rano. Natomiast na Mokotowie to ja mieszkałam. Urodziłam się na Karowej. Mieszkałam do Powstania z rodzicami na Wiktorskiej, przy Kazimierzowskiej. (opowieść o powstaniu)