Mój mąż był prezesem tego ogrodu przez 5 lat. Miał też dostęp do pewnych dokumentów. Z tego, co nam wiadomo, przed ponad 113 laty hrabina zakupiła 9 hektarów na rzecz biedoty tramwajarskiej w Warszawie. Trzeba pamiętać, że tu się kończyła Warszawa. Tu były same pola. W związku z tym to było zupełnie na obrzeżach miasta i ten ogród nieprzerwanie funkcjonował przez wszystkie zawieruchy wojenne i różnego rodzaju niepokoje społeczne. Nawet wczoraj wspominałam, że ogród jest starszy, niż kiedy Titanic zatonął! To może być hasło "Ogród starszy niż Titanic!". I nadal płynie! I ma się całkiem dobrze. 12 grudnia 2013 roku podpisano ustawę, która póki co, na nowo znów dała jakąś stabilizację. Było wiele lat niepokoju o to, co będzie z ogrodami działkowymi. Mniejszy niepokój jest w przypadku ogródków działkowych, które są gdzieś w okolicy torów kolejowych, na terenach, gdzie niewiele można zrobić, ale tu blisko 9 hektarów praktycznie w samym centrum miasta. Jest to łasy kąsek dla deweloperów. My przejęliśmy tę działkę z osiem, nawet może ponad 8 lat temu. Przed nami małżeństwo na niej gospodarowało przez 20 lat.
10 grudnia 2015